W kilku słowach

Czasami ktoś zadaje mi pytanie. Co to właściwie znaczy, że jestem agnostykiem? Staram się wtedy przybliżyć ogólną definicję i formy agnostycyzmu. Zwracam uwagę na to, iż zazwyczaj jest on odnoszony do sfery indywidualnej religijności i że najczęściej na tym związku się zatrzymuje.

W mojej perspektywie agnostycyzm nie ma wyłącznie religijnego znaczenia. W arsenale wszystkich wątpliwości, kwestia istnienia lub nieistnienia Boga, nie zajmuje żadnego wyróżniającego miejsca. Za każdym razem doprecyzowuję, czym jest mój agnostycyzm i co to właściwie znaczy, że ma on charakter totalny. 

Mój agnostycyzm przyjmuje postać radykalnego sceptycyzmu. Skrajnego nihilizmu poznawczego. Stawiam pod znakiem zapytania każdą wiarę i każdą wiedzę. Wątpię w owoce mistycyzmu, czystość logosu, siłę intuicji, władze poznawcze i zmysłowe ciała. „Prawda” świętych znaczy dla mnie tyle samo, co „prawda” filozofów i naukowców. Nie ufam myślom, słowom i czynom. Żadnej z form komunikacji i żadnemu systemowi. Pod znakiem zapytania stawiam także wszystkie własne „prawdy” i całą swoją Istotę.

Kimkolwiek jestem ja sam i czymkolwiek jest otaczający mnie świat. Wątpię absolutnie we wszystko i na każdym poziomie.